Co miesiąc staram się Wam przedstawić moje ulubione kosmetyki zarówno pielęgnacyjne, jak i te kolorowe. W tym miesiącu, z wyborem perełek pielęgnacyjnych nie miałam najmniejszego problemu i musiałam je tu umieścić. Przyznam, że uratowały mi nie tylko twarz, ale i skórę ciała oraz włosy. Tak więc byłabym okrutna i niesprawiedliwa, gdybym nie odwdzięczyła się im za zasługi krótkim wspomnieniem w kategorii ulubieńców.
PIELĘGNACJA
1. Organic Ocean, Krem na dzień oraz Krem na noc Anti-Aging
W osobnej recenzji (TUTAJ) wychwalałam ich cudowne właściwości nawilżające i regenerujące. Nawet nie wiecie, jak mi się przydały po jednej z wizyt w salonie kosmetycznym. Miałam robiony trzeci zabieg kwasem glikolowym i jak sądzę, był na mojej twarzy o minutę za długo. Spowodowało to, że skóra była czerwona, piekąca i ściągnięta- nie pomogła nawet kojąca maska algowa. Od razu po powrocie do domu zmyłam krem wtarty przez panią kosmetyczkę i nałożyłam grubą warstwę kremu na dzień. Następnie udałam się na małą drzemkę, a po obudzeniu skóra była prawie jak nowa, praktycznie wcale nie piekła i była ukojona. Po powtórnym nałożeniu grubej warstwy na noc, rano nie było znaku po podrażnionej skórze.
2. Wellness& Beauty, Masło do ciała Wanilia i Olej sezamowy
Jak wspomniałam w poście z Nowościami Kosmetycznymi Marca, moja skóra, chyba po raz pierwszy w życiu, była tak przesuszona, że nic jej nie pomagało. Wtedy pobiegłam do Rossmanna i kupiłam to masło do ciała. Efekty widziałam już po pierwszym użyciu, a moja skóra nie była tak mocno ściągnięta. Po ok tygodniu praktycznie wszystko wróciło do normy i mogłam znowu spokojnie wydepilować nogi bez miliona podrażnień i skaleczeń.
3. Schwarzkopf, GlissKur, Odżywka do włosów Oil Nutritive
Przez lata rozjaśniałam włosy, na szczęście jednak nie doprowadziło to nigdy do jakiegoś dużego pogorszenia ich kondycji. Nie wiem, co się zmieniło, jednak od ostatnich wakacji włosy nie mogły dojść do siebie. Nie pomogło podcięcie, nakładanie masek czy olejowanie. Oczywiście nie zrezygnowałam z nich zniechęcona chwilowym brakiem efektów, jednak musiałam znaleźć jakąś doraźną pomoc. Tak też w moje ręce wpadła ta odżywka i od razu skradła moje serce. Pomaga ujarzmić moje przesuszone włosy, wygładza je, przy czym nie obciąża kosmyków. Jestem nią oczarowana.
KOLORÓWKA
4. Wibo, Róż do policzków w odcieniu nr 3
Kupiłam go chyba rok temu na promocjach w Rossmannie, jednak nigdy nie byłam wielką fanką róży, a gdy już po jakiś sięgałam, zwykle był to pierwszy lepszy róż, jaki wpadł mi w ręce w szufladzie. Odkąd dwa tygodnie temu przyciemniłam włosy, sięgam po niego codziennie! Mam wrażenie, że świetnie dogaduje się z moją nową fryzurą, a także jego brzoskwiniowy kolor jest idealny na wiosnę.
5. My Secret, Rozświetlacz do twarzy
Przy mojej mieszanej cerze dość sceptycznie i ostrożnie podchodziłam do rozświetlczy. Początkowo też nie mogłam zrozumieć zachwytów nad tym kosmetykiem, dziewczyny wychwalały jego cudowny blask, brak drobinek i mocny efekt. U mnie zaś dawał ledwie zauważalną poświatę oraz mnóstwo pojedynczych drobin. Okazało się, że to nie wina mojej cery czy wadliwego egzemplarza, a najzwyczajniej w świecie zbyt sztywnego pędzla. Od kiedy sięgnęłam po mięciutki puchacz, efekt jest oszałamiający, a ja stałam się wielką fanką rozświetlania cery- szczególnie teraz, wiosną :D
A jak prezentują się Wasi ulubieńcy? Znacie może któregoś z moich?
Pozdrawiam cieplutko i do usłyszenia niebawem! :D
ostatnio też przekonałam się do róży :) te z wibo są świetne !
OdpowiedzUsuńApropo róży z Wibo :) Są w porządku, polecam z całego serducha :) Zastanawiam się nad stworzeniem posta tego typu, ale nie sama nie wiem :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków nie używałam, a szkoda :(
OdpowiedzUsuńTen rozświetlacz jest genialny - uwielbiam go! :)
OdpowiedzUsuńZnam spray z Gliss Kur i również bardzo go lubię;) Ten róż planuję kupić a zainteresowałaś mnie rozświetlaczem;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ta serie Gliss Kur <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
O odżywce Gliss Kur bardzo dużo dobrego słyszałam :-)
OdpowiedzUsuńtez mam ten rozswietlacz a te odzywki z gliss kurr sa mi bardzo znane :) ja moich ostatnich ulubiencow dodalam na blogu :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystkie odzywki z gliss kurr :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szampony z Gliss Kur, są bardzo wydajne. Odżywek jednak jeszcze nie miałam okazji wypróbować.
OdpowiedzUsuńfashion-by-sisters.blogspot.com
Znam jedynie W&B:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym kremem lecę przeczytać o nim opinię ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozostawienia komentarza.
Nie znam nic, ale dużo słyszałam dobrego o tej odżywce, a i masło mnie jeszcze zaciekawiło ;-)
OdpowiedzUsuńwypróbowałam odżywke Gliss Kur i rozświetlacz :)
OdpowiedzUsuńLubię te odżywki w sprayu Gliss Kur :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńNie znam nic z tego.
OdpowiedzUsuńOd dawna kupuję ten rozświetlacz, ale jakoś nigdy mi nie po drodze, na pewno kupie go jak bedzie promocja w rossmanie
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ten rozświetlacz, ale ma pojawić się inna wersja kolorystyczna i na nią właśnie czekam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam tej odżywki bez spłukiwania, ale na moich lokach szału nie robiła. Chociaż nic złego też nie. :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś to masełko z Wellness&Beauty, bardzo przyjemny produkt :)
OdpowiedzUsuńOstatnio stawiam na rozświetlenie. Muszę się dokładniej przyjrzeć temu rozświetlaczowi. Pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńTen rozświetlacz z My Secret muszę w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńRozświetlacz to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie miałam z twoich ulubieńców :) Ale ta odzywka mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńMam w planach wypróbować rozświetlacz z My Secret :)
OdpowiedzUsuń