Hej wszystkim!
Też tak macie, że Wasza wishlista jest grubości siedmiu tomów Harrego Pottera i mimo iż staracie się systematycznie coś tam z niej spełniać i wykreślać to ona nadal rośnie? Ja mam właśnie dokładnie taki problem i chyba nigdy nie sprawię, że będę miała pustą listę, bo zawsze w międzyczasie pojawi się jakaś nowostka na rynku, albo odkryję coś co powinnam była przetestować dawno temu, ale jakoś mi umknęło. Na moje szczęście zwykle te produkty nie są wysokopółkowe a raczej łatwo dostępne także od czasu do czasu próbuję sprawić by kilka z tych rzeczy trafiło pod moje skrzydła.
W najbliższym czasie mam ochotę na kilka tanich, lecz podobno bardzo dobrych kosmetyków kolorowych.