Hej wszystkim!
Po wrześniowych szaleństwach miałam postanowienie, by październik ogłosić miesiącem bez kosmetycznych zakupów. Co prawda wypadały wtedy rossmannowe promocje, jednak uwzględniłam je w tym postanowieniu, natomiast reszcie produktów powiedziałam stanowcze i zdecydowane "nie". Do czasu... Weszłam do Rossmanna po jeden kosmetyk, wyszłam z trzema. SuperPharm ogłosił promocję dla klubowiczek- ponownie stałam się bogatsza o cztery nowości. Tak oto moje wszelkie postanowienia oraz planowany zakupowy odwyk legły w gruzach. Myślę jednak, że i tak udało mi się zachować zdrowy rozsądek, a ilość nowych mazideł nie jest przytłaczająca, a raczej symboliczna. Zamiast jednak rozwodzić się tu nad tym, skąd pochodzą, pokaże Wam, o czym mowa.
Mój krem pod oczy kilka dni temu dobił dna, natomiast przygotowywałam się na tą okoliczność już od przełomu sierpnia i września, kiedy to zaczęłam szukać czegoś regenerujące i przyzwoicie nawilżającego, co dodatkowo sprawdzi się zarówno na noc, jak i na dzień. Z tego też powodu pierwszą nowością października stał się produkt marki Secret Key, Snail Repairing Eye Cream. Okazało się, że jego konsystencja nadaje się nie tylko do wieczornej pielęgnacji, ale sprawdza się także pod makijaż. Właściwości kremu są dla mnie zadowalające, ponieważ stosuję go ok. 3 tygodnie, a skóra przez ten okres nie była ani razu przesuszona, wręcz mam wrażenie, że jej stan uległ poprawie.
Pierwsze kroki w tym miesiącu poczyniłam do Rossmanna, gdzie weszłam z uwagi na maskę do włosów marki Alterra, Granat i Aloes, która skończyła mi się jakiś czas temu i zaczęłam odczuwać jej braki. W użyciu miałam jedynie dwie maski bardziej proteinowe, dlatego stwierdziłam, że sięgnięcie po jedną z moich ulubionych masek nie będzie wielką zbrodnią, mimo zakazu postawionego samej sobie. Będąc w drogerii zauważyłam promocję na płyny micelarne marki Garnier, a biorąc pod uwagę, iż micel z Bielendy skończy mi się lada dzień, uznałam, że to świetna okazja i skusiłam się na Garnier, Płyn micelarny 3w1 do cery normalnej i mieszanej. Z ciekawości użyłam go kilka raz i coś czuję, że moich faworytów nie pobije. Kierując się już do kasy, w oczy rzuciła mi się nowostka, a mianowicie Dr Medica, Dermatologiczny Przeciwtrądzikowy Płyn Tonizujący, który skusił mnie nie tylko zawartością kwasu migdałowego oraz azelainowego, ale także faktem, iż ostatnimi czasy Bielenda podbija rynek coraz to nowszymi i rewelacyjnymi produktami, które coraz częściej sprawdzają się także u mnie.
Ostatnie zakupy poczyniłam w Super Pharm podczas dni przedpremierowych promocji, kiedy to produkty kilku marek mogłam nabyć za pół ceny. Skusiłam się na podstawy takie jak Dove, Żel pod prysznic w wersji, która chodziła za mną ogromnie długi czas, czyli Sweet Cream with Peony. Już po jednym wąchnięciu mogę stwierdzić- to będzie wieeelka miłość (może nawet tak wielka, jak ta trwająca już lata i łącząca mnie i czekoladę ^_^). Krem do rąk schodzi u mnie jak woda, ponieważ nocą nakładam warstwę grubości rękawic bokserskich, a dodatkowo w ciągu dnia nawet kilkunastokrotnie powtarzam aplikację. Ponieważ jesień i zima to szczególnie ciężki czas dla moich dłoni skusiłam się na sprawdzony i rewelacyjnie działający Evree, Max Repair, Krem do rąk regenerujący. Do koszyka dorzuciłam także Ziaja, Kokosowe masło do ciała, bo... czemu nie :D Smarowidło zawsze się przyda, a takie o kokosowych zapachu ma pierwszeństwo w mojej łazience. Ostatnią rzeczą, na jaką się skusiłam był Evree, Regenerujący demakijaż oczu, który kupiłam z myślą stosowania jako drugi krok demakijażu całej twarzy. Obecnie sięgam po własnoręcznie przygotowaną mieszankę oleju rycyowego i oleju z pestek winogron, jednak miałam ochotę wypróbować gotowe preparaty. Jestem już po kilku pierwszych użyciach i mam wrażenie, że przynajmniej na razie zastąpi domowej roboty olej, ponieważ z usuwaniem kosmetyków kolorowych radzi sobie równie świetnie, natomiast zmycie go z twarzy wymaga dużo mniej wysiłku.
Ostatnią nowością października, już nie tak kosmetyczną, jednak nadal w dziedzinie beauty, jest Oleofarm, Olej z wiesiołka, który otrzymałam w dwóch postaciach- płynnej oraz w kapsułkach. Wiesiołek ma cudowny wpływ nie tylko na nasze zdrowie, ale także urodę, choćby dlatego, że zawiera kwasy Omega-6. Stosuję go regularnie już od trzech tygodni, więc niedługo napiszę Wam więcej o spostrzeżeniach na jego temat.
Jeśli chodzi o kosmetyczne nowości minionego miesiąca, to by było na tyle. Jak widzicie, może nie udało mi się utrzymać zupełnego kosmetycznego "celibatu", ale też nie wykupiłam wszystkiego i zostawiłam na drogeryjnych półkach również coś dla Was ;)
Jak tam Wasze październikowe nowości? Poszaleliście? Znacie któryś z tych produktów??
Pozdrawiam cieplutko i do usłyszenia niebawem! :D
Nie jest tego jakoś strasznie dużo:) Ja z tej 'granatowej' serii Alterry polubiłam jedynie szampon.
OdpowiedzUsuńPowoli kończę zielony płyn Garniera. Okazał się przyjemniaczkiem :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym wiesiołkiem będę czekała na wpis :)
OdpowiedzUsuńDo maski Alterry również muszę wrócić bo mi jej brakuje ale ostatnio coś mi nie po drodze do Rossmanna :-|
OdpowiedzUsuńJa to się w tym miesiącu popisałam kolorówką.. chyba pierwszy raz mam wyrzuty :-O
Też mam ochotę zrobić sobie odwyk od zakupów.. w końcu mam wszystko co trzeba, choć kilka rzeczy już mi się kończy..ale przecież kiedyś żyłam bez płynu micelarnego i tragedii nie było. Tak to chyba odpowiednia pora aby zrobić miesięczną abstynencję, oby tylko w grudniu nie przerodziła się w podwójny nałogowy szał zakupów.. co jest bardzo możliwe ze względu na to, że w grudniu są mikołajki, święta, moje urodziny i narodziny bloga.. aż się boję :-D
Też dochodzę czasami do takich wniosków, że nie dość, że kiedyś nie używałam niektórych z tych kosmetyków, to kremy, maski itp miałam po jednej sztuce i też żyłam i nie byłam jakaś "zaniedbana", a teraz muszę mieć wybór ze wszystkim ;) U mnie właśnie zwykle tak to wygląda: w jednym miesiącu poszaleję, to w następnym chcę zrobić odwyk, a jak już zrobię odwyk to w kolejnym miesiącu nadrabiam ze zdwojoną siłą... Zamknięte koło :/ Grudzień rzeczywiście może sprzyjać we wszelkie zakupowe szaleństwa i to nie tylko kosmetyczne ^_^ Jednak wiedz, że ja Cie rozgrzeszam z możliwych grudniowych grzeszków, tak na zapas :D
Usuńhahaha... pamiętaj o tym rozgrzeszeniu wspomnieć w moich grudniowych zakupach :-D
UsuńJuż postanowiłam w listopadzie robię odwyk :-) mam cały koszyczek różnych próbek i skupię się na ich zużywaniu.. oraz kilka produktów po które nie chce mi się sięgać, a szkoda aby się zmarnowały. Listopad poświęcę na robienie różnych Wish list.. to pozwoli mi sprecyzować moje chciejstwa i może w grudniu nie wydam fortuny.. chociaż można zrobić listę z pięciu rzeczy które będą kosztować majątek :-D Zobaczymy :-)
Też bardzo lubię tą maseczkę do włosów z Alterry, ale ten jej zapach jest bardzo męczący...:) Zaciekawił mnie ten płyn przeciwtrądzikowy, nie widziałam go jeszcze.
OdpowiedzUsuńA ja z kolei bardzo lubię ten zapach i mimo zużytych wielu tubek kosmetyków z tej serii, jeszcze mi się nie znudził :D Płyn jest dość nowy, więc mógł Ci się jeszcze nie rzucić w oczy, ale możesz dostać go w Rossmannie ;)
UsuńNie miałam nic z Twoich nowości ;) Widzę całkiem fajne, przemyślane zakupy. Udanych testów! :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam tylko 3 rzeczy, ale sporo nowości mi i tak przybyło
OdpowiedzUsuńZ Garniera mam micel ale różowy:)
OdpowiedzUsuńKrem pod oczy miałam, zdenkowałam i bardzo lubiłam :) U mnie szaleństwo,dlatego nawet nie tworzę takich wpisów, byłyby za długie a ja miałabym wyrzuty Sumienia :D
OdpowiedzUsuńSuper nowości :) zaciekawił mnie ten krem ze ślimaka i ten tonik z kwasami, muszę go koniecznie sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńU mnie pojawiło się całkiem sporo nowości:D
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten płyn z garniera :)
OdpowiedzUsuńkokosowa ziaja<3 uwielbiam tą serię!
OdpowiedzUsuńPrzyjemne nowości ;) Też stosuję teraz olej z wiesiołka ;)
OdpowiedzUsuńTen krem do rąk evree to mój absolutny ulubieniec! :) Kiedyś bardzo nie lubiłam kremowania, a teraz robię to w miarę regularnie.. no w każdym razie jest lepiej z regularnością :D Ten płyn tonizujący Bielendy mnie mocno zaciekawił, bo od kilku tygodniu coraz bardziej lubię tą markę. Czekam więc na recenzję u Cb i jak będzie dobry to biorę i ja ;D Żele dove chcę wypróbować, bo nie miałam jeszcze ani jednego :o Właśnie ta Twoja wersja mnie najbardziej kusi - w końcu kupię :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś podobnie jeśli chodzi o kremowanie rąk, jednak z czasem, gdy moje dłonie zaczęły się mocno przesuszać nauczyłam się regularności i teraz nie wyobrażam sobie nie nałożyć kremu choć kilka razy dziennie, szczególnie na noc :D Sama jestem go bardzo ciekawa, a dziś zaczynam jego regularne stosowanie, więc za pewien czas na pewno dam znać :D Żele Dove musisz koniecznie wypróbować! Może okażą się nowa miłością :D
UsuńJestem bardzo ciekawa tego płynu z Bielendy! Czekam na jego recenzję! :)
OdpowiedzUsuńteż kupiłam ten zielony płyn z Garniera ostatnio na promocji i zobaczymy jak będzie się spisywał, bo użyłam go zalewie 3 razy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zakupy. Znam tutaj maskę do włosów z Alterry, którą bardzo lubiłam oraz Garniera tyle,że ja mam różową wersję, która jak na razie mnie nie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńSeria Dr Medica mnie interesuje i się za nią troszkę rozglądam, czekam na wpis jak się ten produkt u Ciebie spisuje ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam plyn garniera
OdpowiedzUsuńJa jestem z siebie zadowolona :) W październiku nie kupiłam nic, chociaż promocje kusiły :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńMoje włosy bardzo lubiły ten olej z wiesiołka :)
U mnie październik bardzo delikatnie pod względem zakupów kosmetycznych. Nie poszalałam mocno w Rossmannie z czego się cieszę, bo kupiłam tylko to co chciałam :)
OdpowiedzUsuńmam ten płyn dr medica i jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twoich produktów. U mnie nowościami byly przede wszystkim książki, duuuużo książek ;-)
OdpowiedzUsuńJa staram się teraz wchodzić do drogerii tylko za tym, czego potrzebuję. :D
OdpowiedzUsuńMiałam ten olejek do demakijażu oczu, niestety sprawdził się kiepsko, zostawiał straszną mgłę na oczach. Wykorzystałam go do mycia pod wodą, wtedy był OK.
ten płyn od Bielendy umieszczony w takiej buteleczce to świetny chwyt marketingowy :D nasuwa skojarzenia z produktem medycznym, przez co chyba jeszcze bardziej chcemy go mieć.. oczywiście nie ma w tym nic złego, jeśli produkt się dobrze sprawdza - brawo Bielenda :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Alterrę, uważam, że ich produkty są znakomite i dają sobie radę niemalże ze wszystkim. :-D
OdpowiedzUsuńObserwuję.
Och, u mnie też ciężko z postanowieniami zakupowymi ;-) Ten krem pod oczy brzmi ciekawie:-)
OdpowiedzUsuńteż chciałam upolować najjaśniejszy nr i nigdzie nie było.. w jednym Rossku widziałam tylko tester :(
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię maskę Alterry :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten krem Evree i żel Dove :)
OdpowiedzUsuńOlej z wiesiołka przyjmowałam zawsze jesienią i cieszę się, że dzięki Tobie sobie o nim przypomniałam. ;]
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, ja poza zakupami z Avon mam post w tym miesiącu :)
OdpowiedzUsuń