Hej wszystkim!
Wrzesień pod względem kosmetycznym skoncentrował się mocno na pielęgnacji, a dokładniej na przywróceniu mojej cery do porządku, ponieważ lato zwykle daje jej w kość, przez co staje się mocniej zanieczyszczona, ale i przesuszona. Skupiłam się na dokładnym jej odżywieniu, a także oczyszczeniu i złuszczeniu zalegającej warstwy naskórka. Biorąc pod uwagę te panujące ostatnio w mojej łazience priorytety, nie trudno się domyśleć z jakich kategorii pochodzi część faworytów minionego miesiąc. Jeśli jesteście ciekawi, co pomogło i nadal pomaga mi w walce o piękniejszą cerę, a także jakie produkty do makijażu szczególnie upodobałam sobie końcówką lata, zapraszam do lektury.
1. Vita Liberata, Marula Dry Oil Self Tan SPF 50, Suchy olejek samoopalający z filtrem
Przez znaczną część wakacji zdecydowanie nie mogłam narzekać na pogodę, ba, wręcz większość letnich dni obdarowała mnie pięknym słońcem, które aż prosiło, by korzystać z jego promieni. Jednak co z tego, gdy w tamtym czasie większość dni spędzałam pracując, a w wolnych chwilach nie w głowie było mi wylegiwanie się na zewnątrz. Dlatego, gdy zbliżały się rodzinne uroczystości (a we wrześniu miałam ich kilka) nie chcąc prezentować białych nóg mocno kontrastujących z letnimi sukienkami, zawsze kilka dni wcześniej sięgałam po olejek marki Vita Liberata. Wystarczyły już dwie aplikacje, by nogi prezentowały się jak po tygodniu na tropikalnych wyspach, przy czym kolor był niezwykle naturalny, lekko oliwkowy, bez grama sztucznych pomarańczowych tonów. Dodatkowo ciężko było zrobić sobie nim krzywdę, nie pozostawiał smug i prześwitów, a kolor na skórze utrzymywał się kilka dobrych dni.
2. Bielenda, Serum + Krem aktywnie korygujące z kwasami
Seria ta, która ma nam pomagać korygować niedoskonałości cery, jest polecana przez wiele dziewczyn i to od naprawdę długiego czasu. W końcu, bo po wielu miesiącach kręcenia się przy sklepowych półkach, i ja dałam się skusić. Początkowo sięgnęłam po samo serum, jednak zadowolona jego działaniem postanowiłam zaopatrzyć się także w krem. Już po pierwszym użyciu skóra była jakby gładsza i bardziej miękka, przy czym nie dostrzegłam choćby najmniejszych podrażnień. Obecnie, czyli po 4 tygodniach regularnego stosowania efekty, jakie dostrzegam, są naprawdę mocno zadowalające, a biorąc pod uwagę, iż planuję kontynuować kurację przez najbliższe tygodnie, to może być jeszcze lepiej! :D Już teraz zauważam ogromną poprawę w wygładzeniu struktury skóry, zmniejszeniu zaskórników oraz widoczności porów, a także powolnej redukcji niedoskonałości.
3. Evree, Magic Rose, Upiększający krem do twarzy
Marka Evree jak dotąd nie zawiodła mnie chyba żadnym ze swoich produktów, dlatego bardzo chętnie sięga po coraz to nowsze kosmetyki znajdujące się w ich asortymencie. Olejek z serii różanej jest pewnie znany dla wielu z Was, w dodatku opinie na jego temat są zwykle bardzo pochlebne. Sama stosowałam go kilka miesięcy wcześniej i rzeczywiście byłam bardzo zadowolona, aczkolwiek mam wrażenie, że liczyłam na odrobinę większe efekty wow. Krem natomiast okazał się dla mnie o wiele bardziej trafiony, szczególnie jeśli chodzi o pielęgnację poranną. Niezwykle nawilża cerę, pozostawiając ją delikatną, gładką i zdrowo wyglądającą, a makijaż na takiej "bazie" utrzymuje się cały dzień. Największym zaskoczeniem jednak okazał się fakt, iż niesamowicie koi moją skórę powodując znaczne zmniejszenie jej zaczerwienienia, z czym niestety borykam się na co dzień.
4. Sephora, Teint Infusion, Podkład do twarzy
Początkowo nie byłam pewna czy podkład ten polubi się z moją mieszaną cerą oraz, czy przetrwa próbę czasu w najbardziej przetłuszczających się partiach twarzy. Okazało się, że po odpowiednim utrwaleniu utrzymuje się bez większego zarzutu nawet kilka dobrych godzin, nie ważąc się przy tym i nie ścierając. Dodatkowo efekt jaki daje na mojej skórze to po prostu bajka. Wygląda niezwykle lekko i naturalnie, cera wygląda na rozpromienioną, zdrową i wypielęgnowaną, a dodatkowo potrafi ukryć mniejsze niedoskonałości i delikatne przebarwienia. Co prawda nie poradzi sobie z pryszczami typu "druga głowa", czy świeżutkimi, bordowymi plamkami po wypryskach, ale wszystkie inne, nieco delikatniejsze defekty skóry potrafi ładnie zatuszować.
5. Sleek, Paleta cieni do powiek Oh So Special
Paletę tą kupiłam już naprawdę dawno temu, jednak przyznaję się bez bicia, że na pewien czas o niej zapomniałam i sięgałam po inne cienie. Niedawno jednak wpadła mi na nowo w ręce i ponownie zauroczyła swoimi kolorami. Nie będę kłamać, iż każdy z tych odcieni jest dla mnie stworzony, jednak zdecydowana większość mocno trafia w mój gust, szczególnie te brzoskwiniowe, różowe oraz rose gold. Pigmentacja jest naprawdę świetna, a cienie połyskujące nałożone na mokro dają niesamowitą taflę i blask. Wszystkie z nich, nałożone na bazę (u mnie korektor) utrzymują się cały dzień, a w trakcie noszenia nie zauważyłam, by kolory zanikały. Dodatkowo ładnie współgrają z innymi cieniami oraz nie są problematyczne przy blendowaniu.
Kolejna piątka moich kosmetycznych faworytów za nami. Myślę, że kosmetyki tutaj przedstawione będą towarzyszyć mi nie tylko do momentu sięgnięcia dna, ale przez dużo dłuższy okres, gdyż spisują się u mnie rewelacyjnie. Kto wie... może znajdą się w chwalebnej grupie ulubieńców całego roku.
Znacie te kosmetyki? Lubicie? Jacy są Wasi faworyci minionego miesiąca?
Pozdrawiam cieplutko i do usłyszenia niebawem! :D
U mnie ta paletka się nie sprawdziła, za to moim ulubieńcem jest podkład catrice hd liquid coverage ;)
OdpowiedzUsuńMam ten krem Magic Rose, choć jeszcze bardziej podoba mi się olejek Evree o tej nazwie - cudo! :-)
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta paleta ze Sleeka :)
OdpowiedzUsuńCiekawi ulubieńcy :-)
OdpowiedzUsuńTeż miałam tą serię z Bielendy i byłam z niej bardzo zadowolona ;-)
krem evree mnie kusi, za to ten krem z bielendy u mnie się nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńoh so special była moją pierwszą taką paletką kilku cieni, uwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuńkrem mnie zaciekawil :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę paletkę Sleeka :)
OdpowiedzUsuńSerum z Bielendy już dawno za mną chodzi :)
OdpowiedzUsuńSerum sprawdza mi się super, krem muszę w końcu kupić ;) Interesuje mnie też krem evree ;)
OdpowiedzUsuńDużo rzeczy jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Olejek i paleta są bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńPaleta cieni jest super.
OdpowiedzUsuńPaletka cieni bardzo mi się spodobała, ładne kolory na co dzień :D
OdpowiedzUsuńMiałam sobie kupić ten krem z Evree ale w końcu zapomniałam, moj błąd!
OdpowiedzUsuńO, ja wlasnie zaczęłam przygode z tym serum z Bielendy. Zobaczymy jak się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego kosmetyku z Twoich ulubieńców, ale najbardziej kuszącym produktem jest krem z evree :)
OdpowiedzUsuńI u mnie pielęgnacja ostatnio skupia się głownie na nawilżeniu. I w kontekście cery, i całego ciała walczę (głównie sama ze sobą) o regularną pielęgnację :)
OdpowiedzUsuńTen kremik z Evree również bardzo lubię. Paletka cieni mi się podoba, kiedyś byłam wielką fanką palet Sleek'a, teraz natomiast wybieram najczęściej cienie marki Make Up Revolution :)
OdpowiedzUsuńPaletka i jej odcienie skradły moje serce, wygląda obłędnie i z wielką chęcią ją kupię. Ze wszystkich przedstawionych produktów nie miałam okazji używać żadnego ale chętnie to nadrobię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Jak na osobę która od lat nie cierpi wszelkich samoopalaczy to markę Vita Liberata pożądam :-D Najzabawniejsze jest to, że "coś tam" od nich kupiłam i leży nie otwierane..a chcę jeszcze :-D Kobieca logika :-D
OdpowiedzUsuńWypróbuj serum LIQ CC w wersji lekkiej lub "Rich".. po 3 tygodniach efektów z Bielendą tu osiągniesz to w ciągu 2-3 dni :-) Jeśli tylko widzę, że z moją cerą coś niedobrego się dzieje to nakładam na noc to cudo i po dwóch dniach wszystko wraca do normy i jeszcze mam wrażenie, że cera przeprasza mnie jeszcze za swoje fochy :-D ten produkt zjawi się u mnie w ulubieńcach roku :-D
Coraz bardziej podobają mi się te podkłady z pipetkami :-)
ten krem z evree sama chce kupic :) miałam wersję +20 i skończyłam 3 słoiki :D czas na zmianę :D
OdpowiedzUsuńO tak skóra po lecie także i u mnie wymaga dokładnej pielęgnacji ;) u siebie w kosmetyczce jeszcze nie znalazł się żaden z Twoich ulubieńców miesiąca, ale strasznie zainteresował mnie podkład i jego krycie ;)
OdpowiedzUsuńDuet z Bielendy bardzo lubiłam :) Koniecznie muszę kupić krem z Evree :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Evree bym chetnie sprawdziła, juz samo opakowanie kusi. Nigdy nie miałam (chyba) zadnego.
OdpowiedzUsuńaż wstyd przyznać, że nic nie znam.:(
OdpowiedzUsuńDobrze wspominam olejek VL i to serum Bielendy!:)
OdpowiedzUsuńNic nie miałam, ale o tej Bielendzie sporo dobrego słyszałam :-)
OdpowiedzUsuńOlejek Vita Liberata jest mega kuszący, ale na razie przystopowałam z kosmetykami do ciała i zabrałam się za zużywanie, potem zaszaleję;)
OdpowiedzUsuńMiałam to serum z Bielendy. Rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńŁadne kolory w paletce :)
OdpowiedzUsuńSuchy olejek też bardzo przypadł mi do gustu, a na krem czaję się od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te serum z Bielendy, nad kremem się zastanawiam. Z Evree też mi się raczej wszystko sprawdza ale kremu ani olejku jeszcze nie miałam ale są na mojej liście ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście obserwuję ;)
http://marta-kom.blogspot.com/
Jestem ciekawa tego kremu z Evree. Paletka prezentuje się pięknie, świetne kolory :)
OdpowiedzUsuńNie znam niczego ale paletka wydaję się być fajna , ma śliczne kolory .
OdpowiedzUsuńNic nie znam, ale chciałabym wypróbować krem z Evree i serum Bielendy :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dobre opinie o serum Bielendy. Także planuję zakupić i wypróbować na swoje niedoskonałości. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń_____________________________________________
http://bit.ly/2d8Uj2a
Bardzo lubię serum z Bielendy i właśnie zamierzam sobie do niego wrócić - chociaż raz na rok przeprowadzam sobie taką kurację i jestem zadowolona z efektów :D Kusi mnie też ten olejek z Vita Liberata, słyszałam na jego temat tyle pozytywnych pieśni i peanów, że aż strach, że jeszcze tym zachwytom nie uległam. Opieram mu się, bo nie przepadam za kosmetykami brązującymi, ale może skuszę się na niego za rok, latem, żeby wzmocnić moją lekką opaleniznę :)
OdpowiedzUsuń