Hej wszystkim!
Wszyscy uwielbiamy lato za piękną pogodę, słońce oraz
wysokie temperatury, a szczególnie za fakt, iż to właśnie wtedy wypadają
wakacje, a my możemy udać się na zasłużony urlop pełne odpoczynku, relaksu i
ulubionych form spędzania wolnego czasu. Oddani tak wielu świetnym rozrywkom
nie możemy zapominać o ochronie przeciwsłonecznej, która zapewni nam nie tylko
brak poparzeń słonecznych, ale także zapobiegnie nowotworom skóry, czy
przedwczesnemu starzeniu.
Na sklepowych pólkach znaleźć możemy mnóstwo interesujących
produktów, w tym kosmetyki marki Kolastyna, które zapewnią nam kompleksową
pielęgnację nie tylko w trakcie, ale również po opalaniu. W skład serii wchodzą
produkty do pielęgnacji ciała oraz twarzy zapewniające ochronę niską, średnią, a nawet wysoką w zależności od
naszych potrzeb, a także kosmetyki nawilżające i kojące skórę, które przyniosą
ulgę po kąpieli słonecznej. Do wyboru mamy również różne formuły, a wybierać
możemy spośród emulsji, kremów, suchych olejków, czy olejków ze złotymi
drobinkami. Wszystko to pozwala każdemu z nas znaleźć kosmetyk idealnie
dopasowany do naszych potrzeb, bez względu na preferencje, karnację, czy klimatu w jakim
spędzamy urlop.
Emulsja do opalania SPF 20
Produkt jest wodoodporny oraz zawiera nie tylko filtr UVB,
ale również UVA, co chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem. Zamknięty jest
w plastikowym opakowaniu o pojemności 200 ml, natomiast okres ważności od
otwarcia to 6 miesięcy. Zapach jest bardzo przyjemny- kojarzy mi się z oliwką
dla dzieci i jest moim zdaniem charakterystyczny dla kosmetyków do opalania tej
marki. Konsystencja jest bardzo aksamitna, a zarazem lekka przez co szybko się
wchłania nie pozostawiając lepkiej i białej warstwy. Zawiera w składzie witaminę A, E oraz F
Używam jej najczęściej spośród przedstawionych tutaj
produktów, w dodatku smaruję nią nie tylko ciało, ale również twarz, gdy dni są
pochmurne i wystarczy mi niska ochrona. Skóra jest naprawdę dobrze chroniona, nie
zdarzyły mi się poparzenia słoneczne, a ewentualna opalenizna jest bardzo
subtelna i ładnie złota. Nie uczula, a przy stosowaniu na twarz nie
zapycha porów, co dla mnie jest ogromnym plusem, bo mam do tego spore skłonności.
Olejek do opalania w sprayu SPF 10 ze złotymi drobinkami
Produkt wodoodporny, który podobnie jak poprzednik zawiera
zarówno filtr UVA jak i UVB. Opakowanie mieści w sobie 150 ml kosmetyku,
którego przydatność do użycia wynosi do sześciu miesięcy od otwarcia. Sposób
aplikacji jest bardzo szybki i wygodny, spray rozpyla olejek dość precyzyjnie
nie brudząc przy tym wszystkiego dookoła. Po rozsmarowaniu częściowo się
wchłania, jednak pozostawia na skórze delikatną warstewkę która nie
należy do tych tłustych i nieprzyjemnych.
Stopień ochrony w tym przypadku jest dość niski, jednak
sprawdzi się, gdy nasza skóra nabrała już trochę kolorku lub gdy nie spędzamy
wakacji w tropikach. Początkowo obawiałam się mocno lepkiej warstwy na ciele,
jednak okazało się, że jedynie nabłyszcza on skórę, a drobinki dodatkowo
podkreślają opaleniznę, przez co skóra wygląda promiennie i zdrowo.
Balsam po opalaniu S.O.S
Kosmetyk zamknięty w plastikowym opakowaniu o pojemności 200
ml. Termin przydatności to 6 miesięcy od otwarcia. Zapach, podobnie jak w
innych produktach serii słonecznej jest niezwykle przyjemny i bardzo wakacyjny.
Konsystencja jest lekka i aksamitna, a produkt szybko się wchłania.
Balsam ten przynosi zdecydowaną ulgę po kąpieli słonecznej.
Po aplikacji skóra jest gładka, nawilżona
oraz ukojona nawet gdy przesadzimy ze słońcem, co jakiś czas temu boleśnie
odczuły moje ramiona. Pomógł im dojść do siebie w dość krótkim czasie i
uratował mnie od schodzącej płatami skóry.
Nawilżający olejek do ciała po opalaniu
Olejek możemy używać do 6 miesięcy od otwarcia, natomiast do
zużycia mamy 150 ml produktu. Kolejny kosmetyk w formie sprayu, co może nie
jest moim ulubionym rozwiązaniem, jednak podobnie jak w przypadku olejku do
opalania, rozpylana mgiełka jest na tyle przyzwoitych rozmiarów, że jesteśmy w
stanie zapanować nad tym, gdzie produkt ma się znaleźć. W składzie znajdziemy
sześć olejów, co pomaga pielęgnować skórę, jednak sucha formuła gwarantuje, że
na naszych ubraniach nie zostaną żadne nieestetyczne i tłuste plamy. Zapach
jest dość intensywny, a do tego bardzo słodki, z wyczuwalną nutą kokosa.
Zwykle nie sięgam po oleiste konsystencje do ciała, jednak
przekonała mnie jego sucha formuła. Już od pierwszego użycia przypadł mi do
gustu na tyle, że zaczęłam stosować go zamiast balsamu do ciała. Pielęgnuje skórę pozostawiając na niej prześliczny zapach na długi czas. Po
jego użyciu skóra jest niezwykle gładka i jedwabista oraz ma przepiękny blask.
Podsumowując:
Przyznam, iż wieki nie miałam nic marki Kolastyna i
początkowo dość ostrożnie podchodziłam do tych produktów. Z czasem jednak
przekonałam się, że są to naprawdę dobre kosmetyki, a do tego tanie i
ogólnodostępne. Dodam, że już na
pierwszy rzut oka stwierdziłam że naprawdę podoba mi się szata graficzna tych
produktów- wakacyjna, słoneczna i od razu kojarząca się z relaksem nie tylko na
plaży. Kolejnym wielkim atutem jak dla mnie są zapachy każdego z tych
produktów, które mi osobiście kojarzą się z dzieciństwem, plażą i koloniami nad morzem. Żeby jednak nie było za różowo, znalazłam jedno „ale”, choć
jest niewielkie i na pewno część z Was nie zwróciłaby na niego uwagi, a
mianowicie parafina. Jeśli mnie choć troszkę znacie, wiecie, że raczej jej
unikam, choć w produktach do ciała jestem w stanie ją przeżyć, dlatego nie ma
ono aż tak wielkiego wpływu na ogólną ocenę tych kosmetyków do opalania.
Olejek fajny, jestem fanką tego typu produktów :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam ten drugi produkt u siebie:)
OdpowiedzUsuńKolastynę dobrze znam i często sięgałam po te kosmetyki do opalania. Znam też kojący balsam po opalaniu. Jednak w tym roku lato nie specjalnie nas rozpieszcza i moja przeciwsłoneczna pielęgnacja jest bardzo ograniczona. Nie rozstaję się za to z kremem do twarzy za filtrem 50+. To must have na cały rok
OdpowiedzUsuńNie mam tych produktów natomiast olejek bardzo fajnie się prezentuje i lubię takie produkty z drobinkami na lato ;)
OdpowiedzUsuńW tym roku byłam nad morzem i mimo, że chciałam się opalić nie mogłam ;( Nie było słońca...
OdpowiedzUsuńJa osobiście lubię wodoodporne preparaty ;) Gdy wchodzę do wody, wiem że moja skóra jest pod ochroną :)
Szkoda, że nie wiedziała o tym zestawie przed urlopem na Ibizie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubie rzeczy tej firmy a balsam po opalaniu bardzo by mi sie przydał :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
podoba mi się w tej marce, że mają tak bogaty przekrój produktów ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś emulsję do opalania, dobrze ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńTeż dawno nic nie miałam tej firmy a ten olejek z błyszczącymi drobinkami wygląda bardzo fajnie i może w kolejnym sezonie go spróbuję:) W tym sezonie stosowałam jako filtr olej kokosowy i też się sprawdził - brak poparzeń a skóra przybrązowiona;)
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam kosmetyki do opalania Kolastyny, za to z tymi po opalaniu nie mam jeszcze zbyt dużego doświadczenia :)
OdpowiedzUsuńMiałam ostatnio nad morzem olejem spf 15 Kolastyny :-)
OdpowiedzUsuńKolastynę znam najlepiej właśnie z olejków do opalania ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam posty na temat tych produktów już na kilku blogach, ale jeszcze nigdzie nie znalazłam zdjęć ze składami. Tak jak podejrzłam - mnie one niestety nie zachwyciły i osobiście raczej po te kosmetyki nie sięgnę. Szkoda, bo wydawały się być fajne :)
OdpowiedzUsuńKolastyna jakoś mi nie leży , w żadnym wydaniu, cżesto mnie uczula, nie wiem czemu :(
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z kolastyny - sprawdzają się na mojej cerze
OdpowiedzUsuń