Hej wszystkim!
W styczniu, pod nawałem obowiązków głównie studencko-sesyjnych, nie miałam czasu na eksperymenty makijażowe, czy nawet pielęgnacyjne. Sięgając po jakiekolwiek kosmetyki, wybierałam sprawdzone produkty używane od jakiegoś już czasu, które miałam pewność, że zadziałają dokładnie tak, jak tego oczekuję i potrzebuję, a najlepiej w dość krótkim czasie. Pielęgnacja była regularna, aczkolwiek dość okrojona, natomiast makijaż ograniczony do minimum. Co mi w tym pomagało?
1. Vianek, Krem do twarzy odżywczy na noc oraz na dzień
Oba kremy, mimo moich obaw, że będą zbyt treściwe, mają bardzo lekką konsystencję, wchłaniają się w ekspresowym tempie i nie pozostawiają lepkiej warstwy na skórze. Rewelacyjnie nawilżają skórę i ją odżywiają, przyspieszają wszelkie procesy regeneracji, a dodatkowo koją jakiekolwiek podrażnienia. Nawet przy regularnym stosowaniu kosmetyków z kwasami nie zauważyłam na cerze przesuszonych miejsc oraz łuszczących się plam i myślę, że to w dużej mierze zasługa tego duetu.
2. Babuszka Agafia, Peeling do twarzy żeńszeniowy do cery tłustej i trądzikowej
Mój stosunkowo nowy nabytek, jeśli chodzi o usuwanie martwego naskórka z twarzy. Początkowo obawiałam się go, ponieważ w domu doczytałam, że w składzie zawiera sól, która niestety lubi podrażniać mi skórę. Bez większego problemu jednak nauczyłam się go używać i nigdy nie przysporzył mi problemów w postaci podrażnień, czy pieczenia (no chyba, że dostał się w rankę, po niedawno uszkodzonym wyprysku). Skóra po jego użyciu jest tak miękka i gładka, że mam ochotę stosować go codziennie. Cera jest porządnie oczyszczona, pory zwężone, a do tego ten zdrowy koloryt i blask... Rewelacja!
3. Rival de Loop, Maseczki do twarzy w saszetkach (nawilżająca, regenerująca, ujędrniająca, oliwkowa)
Jeszcze nie próbowałam masek tej firmy ukierunkowanych bardziej na złuszczanie i oczyszczanie, za to wszystkie cztery wersje pomagające mi w odżywianiu i "naprawianiu" skóry pokochałam od pierwszego nałożenia. Używam ich kilka razy w tygodniu, czasami nawet co drugi dzień (co zobaczycie w najbliższym projekcie denko), a efekty jakie dają, niejednokrotnie zaskakują mnie na nowo. Niezależnie jakiego "koloru" użyję, moja cera staje się gładka i nawilżona, zaczerwienienia są uspokojone, koloryt staje się wyrównany, a podrażnienia znikają bez najmniejszego problemu.
4. Catrice, Liquid Camuflage, Korektor w płynie
Długo wzbraniałam się przed jego zakupem i przyznaję- żałuję tego niezmiernie. Nadal uwielbiam korektor Loreal, True Match, jednak kamuflaż od Catrice wygrywa pod względem krycia i trwałości. Przykrywa moje cienie prawie w stu procentach, nie obciąża skóry pod oczami, nie przesusza jej, a do tego utrzymuje się wiele godzin, nie wchodząc przy tym w zmarszczki. Jedynie kolor mógłby mieć odrobinę jaśniejszy i może cieplejszy, ale nie wybrzydzam, bo tak też jest super.
5. Loreal, Brow Artist Plumper, Żel do brwi
Po pierwszym użyciu czułam się mocno... rozczarowana i zawiedziona. Przyzwyczajona do mocniejszego utrwalania włosków żelem marki Maybelline sądziłam, że taki delikatny produkt zupełnie się u mnie nie sprawdzi. Po kilku razach okazało się jednak, że moim włoskom wystarcza taka dyscyplina i nie sprawiają kłopotów w ciągu dnia. Dodatkowo jasny kolor pomaga mi w lekkim rozjaśnieniu brwi wypełnionych zbyt intensywnie cieniem, co zdarza mi się dość często. Poza tym solo sprawdza się niewiele gorzej, ponieważ nie tylko nadaje brwiom kształt, ale optycznie lekko je zagęszcza, co w przepełnione pośpiechem poranki, może okazać się zbawienne.
Jak tam Wasi ulubieńcy minionego miesiąca? Znacie któregoś z moich faworytów?
Pozdrawiam cieplutko i do usłyszenia niebawem! :D
Wszystkie te produkty są świetne :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/white-lance-dress.html
Bardzo lubię kosmetyki marki Vianek, ten peeling z Babuszki mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńKorektor lubię, a kremy z Vianka są dla mnie za słabe.
OdpowiedzUsuńTen peeling z Babuszki bardzo mnie ciekawi. A korektor z Catrice znam i też bardzo lubię 😊
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z produktu ale wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam kilka tych maseczek Rival de Loop i też bardzo mi się spodobały;)
OdpowiedzUsuńKiedyś często sięgałam po maseczki RdL. Byłam z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńakurat dzis nakladalam probke tego kremu odzywczego z vianka i mi sie spodobal:)
OdpowiedzUsuńKrem Vianek na dzień uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOsobiście znam tylko Catrice ;))
OdpowiedzUsuńKorektor z Catrice to mój ulubieniec, pozostałych nie miałam :) kremy z Vianka kuszą mnie od jakiegoś czasu, ale myślę, że narazie poprzestanę na tym co mam obecnie :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko maseczki z RdL i dla mnie były za słabe. Ale dawno je miałam, więc może za jakiś czas dam im 2 szansę :) Korektor catrice kusi.. w końcu pewnie mu ulegnę :D Dobrze wiedzieć że peeling rosyjski się sprawdził, bo też mnie ciekawił jakiś czas temu :)
OdpowiedzUsuńCały czas kupuje korektor z Loreal i jest moim ulubieńcem, ale następnym razem chyba kupię ten z Catrice :)
OdpowiedzUsuńhttp://nyksx.blogspot.com/
Same perełki ;) Korektor bardzo lubię a ten kremik do twarzy coraz bardziej nie interesuje ;)
OdpowiedzUsuńznam tylko korektor ale ciekawa jestem kremow firmy vianek
OdpowiedzUsuńUwielbiam korektor z Catrice jednak w formie kompaktowej. Produkty z Vianek bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten krem z Vianka na noc! Miałam co prawda tylko jego próbkę, ale totalnie mnie w sobie rozkochał :)
OdpowiedzUsuńLubię serię odżywczą z Vianka. Kremu jeszcze nie miałam, ale mam próbkę. Ciekawe czy też mi się będzie podobał :)
OdpowiedzUsuńZnam żel do brwi z Loreala i korektor z Catrice, oba lubię i sama polecam :D Ja wolę jednak korektor True Match z Loreala - może i ma słabsze krycie, ale chociaż nie ciemnieje tak mocno, jak ten pierwszy :P
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję polecany peeling :)
OdpowiedzUsuń